Ciągle muszę działać w realu
choćby dlatego by usłyszeć rozświetlające dusze
wołanie mojej Wnuczki z kamienia na górce „ babciu, babciu choć do mnie zobaczysz
będzie fajnie”, więc poniżej tekst wcześniej stworzony;
W żółtej kamienicy w małym
miasteczku ze studnią na rynku, w pokoju nad sklepem metalowym, na ogromnym drewnianym
sypialnym łożu, śliczna dziewczynka z dwoma jasnymi warkoczami- Anna zwana
Hanką powiła drobną istotkę o czarnych włosach i ogromnych błękitnych oczach, którą nazwano imieniem Ola. Olę na świat wydobył szczupły, zasadniczy, z wąsem
jak ryżowa szczotka, dostojny lekarz Dziadek Oli. Przy porodzie asystowali dwaj
bracia Anny; Młodszy Wujek Oli, który stał się jej ukochanym wujkiem i księdzem
i pokerzystą i Starszy Wujek Oli przyszły dziecięcy chirurg i klon Dziadka Oli.
Tata Oli młody prawnik wędrował ulicami wielkiego miasta nie świadom
zaistniałym zdarzeń. A gdzie była Babcia Oli, która dużo później stała się jej idolką nikt nigdy mi nie powiedział.
ps.
po 60 latach bez dwóch miesięcy od powyższego wydarzenia, 14 lutego 2015 roku, na przeciw domu w którym się urodziła, Ola wzięła ślub ze swoim Mężem, który był kropka w kropkę podobny do Dziadka Oli, a decyzja o ślubie bardzo szybko okazała się najlepszą decyzją jej życia, a ten dzień walentynkowy jednym z najpiękniejszych dni.
ps.
po 60 latach bez dwóch miesięcy od powyższego wydarzenia, 14 lutego 2015 roku, na przeciw domu w którym się urodziła, Ola wzięła ślub ze swoim Mężem, który był kropka w kropkę podobny do Dziadka Oli, a decyzja o ślubie bardzo szybko okazała się najlepszą decyzją jej życia, a ten dzień walentynkowy jednym z najpiękniejszych dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz