wtorek, 26 kwietnia 2016

Dwie duże podróże Oli, parę malutkich i przeprowadzka

Dwie duże podróże Oli, parę malutkich i przeprowadzka

Kochani moi Czytelnicy,
Tak się cieszę , że WAS mam i Ola się cieszy, że czytacie jej historyjki, od dwóch miesięcy, bez żadnej reklamy, całkowicie incognito i 1120 wyświetleń i to z całego świata,  doprawdy inspirujące.
Niestety czas pisania zostaje zawieszony do września – Ola wyrusza we wspaniałe podróże, chociaż w jej i mojej głowie historyjki jedna za drugą powstają jak uwolnione z Puszki Pandory,/ porównanie  ze względu na nagłość i liczebność działania/, ;
1.    na miesiąc z  hakiem Ola leci z Mężem do Portugalii, będą sobie spokojnie wędrować z Porto do Santiago de Compostella boso brzegiem Oceanu, na Fistere i  trochę klimatu Alfamy – Fado w Lizbonie,
2.    na miesiąc z hakiem do Kanady, pierwszy raz Ola w Ameryce Północnej, po tej miłości do Londona, Curwooda, Di Caprio co w koniu spędził noc, oraz klimatów ostatniego filmu Tarantino,to było Wielkie Marzenie Oli -  najpierw tydzień będzie się włóczyć  sama po Montrealu, potem jedzie do Ottawy do swojej 20 lat nie odwiedzanej przyjaciółki, swojego chrześniaka też nie widzianego na dłużej I jego siostry/ nigdy nie widzianej/ , potem przyjaciółka organizuje SUPRAJ czyli dwa tygodnie wyprawy w głąb Kanady niewiadomogdzie, i jeszcze z przyjacielem stanu wojennego kanu na ryby w kanadyjską rzekę,
3.    w lipcu mały spływ Porsętą z Mężem i spływową paczką,
4.    dwa intensywne warsztaty jogowe,
5.    pierwszy weekend z Wnukiem,
6.    zakup dwupokojowego namiotu, rozbicie go na polu namiotowym w Świętoujściu, przyjmowanie przyjaciół i wędrówka, boso, najpiękniejszym wybrzeżem klifowym w Polsce, szukanie wodniczka w dorzeczu Świny i wiele innych atrakcji już sprawdzonych,
7.    I w tym wszystkim przeprowadzka Męża do Oli domu /koniec mieszkania na dwa dachy/ , sprzedaż mieszkania po mamie Męża, likwidacja wielkiej graciarni z przestrzenią 37 metrów kwadrat, I wniesienie swojego dobytku przez Męża  na przestrzeń 10 metrów kwadrat, co wstępnie wydaje się niemożliwym, bo już trzy gitary, w tym 12 strunowa i lalki z przedstawienia Łabędź  zajmują całe miejsce  dla Męża przeznaczone.
Ale czekajcie, na prawdę warto, już sama czuję się jak po Złotej Strzale na myśl o tych wszystkich przygodach jakie NAS wspólnie czekają, przygody z przeszłości, teraźniejszości I przyszłości, sama nie wiem , które najwspanialsze.
Och Życie jesteś piękne.
ps aha chce żebyście wiedzieli, że Ola od dzieciństwa cierpi na niezbadany niedosłuch  na pewne dźwięki co uniemożliwia  jej naukę jakiegokolwiek języka obcego oprócz migowego, Ola nie słyszy też szeptów,
ps 1 Ola jest szczęśliwa, że ma Męża aktora z piękną dykcją, co pozwala Oli rozumieć go  zawsze i wszędzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz