środa, 23 sierpnia 2017

OLA JEDZIE DO NOWEGO JORKU


Ola jedzie do Nowego Jorku


Akcja; wieczór przed kinem Rialto na Jeżycach, czas- początki lat 80-tych, dom Oli styczeń 2017 roku, Miasto Oli – lato 2017 roku

Napisano; 22-23 SIERPNIA 2017 roku



Ola 30 letnia, w szarej rzeczywistości Jeżyc lat 80-tych, stanu wojennego, kartek na wszystko, braku pieniędzy, niezrozumienia alkoholizmu Tamtego Męża, całość pokryta tłustą, czarną sadzą, powietrze ciężkie od spalin… brrrrr…. ale co to?  jak zawsze pojawia się światełko w tunelu, następuje  wrześniowy, wolny od zajęć domowych  wieczór, na wyjście do kina Rialto, film – Manhattan, ukochanego już wtedy Woodego Allena. Po seansie Ola, odurzona emocjami,  wychodzi na ulice odświeżoną ciepłym deszczem, widzi światła latarni z rozproszonym widmem barw w kropelkach wody z nieba, przyjemny dźwięk kałuż rozjeżdżanych kołami samochodów, wszystko czarno- białe, jak przed chwilą na ekranie. Ola wciąga powietrze, tak głęboko jak tylko można i wydmuchuje jeszcze więcej, razem z chmurkami smuteczków. Po nim następny mocny wdech i oczyszczający wydech, uśmiech, nadzieja i marzenie Dream Big – spełnij marzenia. Więc Ola buduje marzenie, wielkie marzenie o Nowym Jorku z realizacją na później /jeszcze nie teraz, teraz nie da rady, siłek brak/, że poczuje najpiękniejszy czas,
siedząc tuż, tuż  przed świtem na ławce z widokiem na most Queensboro,











popływa łódką na stawie w Central Parku, owładnie nią moc intelektualna, inspiracja twórcza, napisze w tamtych nowojorskich miejscach, coś dla siebie i innych, ktoś przeczyta, powie „fajne” albo „bardzo fajne”, a potem Ola pokocha kogoś, raz, drugi, trzeci / zrobi minkę słodką „przepraszam pomyłka”/, czwarty, aż będzie wiedzieć, że to najwspanialsza, prawdziwa miłość jest i urosną jej skrzydła i poleci wysoko ponad Nowym Jorkiem jak wielki, wolny PTAK i krzyknie pełną parą „to niesamowite Miasto jest, niech ludzie mówią co chcą!!!!!”

X   x   x

Minęło trzydzieści parę  lat, Ola w marzeniach noworocznych wpisała; pojechać we wrześniu do Nowego Jorku, podplan; 1. Spędzić cały dzień albo dwa w Metropolitan Muzeum of Art., 2. Spędzić cały dzień albo dwa na ławce w Central Parku, 3. 11 września pomedytować za tych co zginęli przy pomniku ofiar 4. Zrobić notatki do monodramy pt.Ola w Nowym Jorku, 5. Zobaczyć Renatkę .

I co??? I tylko zapytała Męża „mogę???” , a Mąż powiedział „pewnie, że tak, jedź” i kupiła zaraz przelot, bo w styczniu najtaniej i oglądnęła po raz pewnie kilkudziesięciokrotny Manhattan. Oglądając Woodego na nowojorskiej kanapie piszącego, a raczej dyktującego swoją powieść, wyobraziła sobie siebie na wielkim łóżku, zalanym nowojorskim, złotym światłem wrześniowym, wchodzącym do pokoju  przez szyby,  z dwóch ogromnych okien, widziała zmieniającą się z zielonych na złotą barwę liści drzew ulicznych  i widziała Olę piszącą  Scenę pierwszą  , w nieskończonej ilości wersji, jedną za drugą, niby sobowtór Woodego;

 - uwielbiała Nowy Jork, idealizowała go, aż  do przesady /nie, nie to zbyt romantycznie/,

 - mimo pierwszych kolorów jesieni , miasto dla niej było czarno-białe i poruszało się w rytm melodii Gerszwina /nie,nie czegoś tu brak/,

- o Nowym Jorku myślała równie romantycznie jak o wszystkim innym, uwielbiała tłok i zamieszanie na ulicach, Nowy Jork kojarzył jej się z seksownymi mężczyznami /zbyt manierycznie/,

- Nowy Jork według niej symbolizował rozkład współczesnej kultury, brak prawości, który prowokował ludzi do chodzenia na skróty /zbyt moralizatorskie/,

-  Nowy Jork tak jak Ola był miastem odważnym, to cecha najważniejsza na świecie / górnolotnie/……..

 Oluś pokuś się o większą głębię !!!!

X   x   x

Kiedy Ola ze swoją Najlepszą Przyjaciółką Od Zawsze siedziała w kawiarni na kawie, po pogrzebie wspólnej dziwnowskiej Cioci, powiedziała „ Ja jadę we wrześniu do Nowego Jorku”, „ ha,ha, ja też jadę we wrześniu do Nowego Jorku” odpowiedziała Przyjaciółka. „To co kawa na Manhattanie?” proponuje Ola, „No pewnie” uśmiecha się Przyjaciółka.

A później to już działo się jak w bajkowej karuzeli; Przyjaciółka zaprosiła Olę na musical Upiór w Operze / ich najulubieńszy!!!/ w Majestic Theater na Broodweyu, dała jej całą walizkę ekstra ciuchów i walizki z nowej kolekcji Paso Dream Big, co by Ola mogła pojechać do Nowego Jorku jak DAMA, ha,ha NOWA TWARZ OLI – OLA DAMA :-0

I Ola w szczęśliwościowym zawrocie głowy, żeby pociągnąć ostrym pędzlem działań, dla stworzenia Oli Damy, zadzwoniła do bliskiej sercu fotografki Darii „ A może by tak szybko sesję pt. Ola jedzie do Nowego Jorku”  „Tak, tak już już, zaraz” usłyszała entuzjastyczną odpowiedź. Entuzjazm, zaczarowana cecha ludzi szczęśliwych i twórczych; na drugi dzień stylizacja w czterech odsłonach, a na następny, pełen profesjonalizm, Ola na adrenalinie – modelka;
w parku, pod drzewem, na drzewie, nad stawem, na ławce, na kocu, na lotnisku, na tarasie widokowym, na schodach, na fotelu, brak umiejętności parkowania, jazda pod prąd, brak umiejętności opłaty za parking lotniskowy, znowu jazda pod prąd





i jeszcze poszukiwanie knajpki na Jeżycach, z dobrym światłem i klimatem,  jest!!!, szybkie przebieranie się w kibelku i  pozy - pod piecem, na piecu, przy kawie, przez okno, na ulicy.
Ufffff zmęczenie przyszło w domu, taaaakie – odezwładniające.













X   x   x

A teraz Ola już tylko uczy się mapy Nowego Jorku, kupiła kompas i uczy się odróżniać north, east, south, west na mapie, uczy się stacji metra i położenia Manhattanu do Brooklynu i Queens, bo w Ridgewood między Brooklynem, a Queensem będzie mieszkać i ogromne, ruchliwe ma motyle w brzuchu, także jogi nie może ćwiczyć, ani w zasadzie nic robić. Och, ech to w takim razie DO ZOBACZENIA W NOWYM JORKU!!!!


PS. Pierwszy mąż dostał ksywkę Tamten Mąż, żeby było jasne

PS 2 a te cudne, najcudniejsze zdjęcia Oli to oczywiście fotografka Daria https://www.facebook.com/DariaOlzackaFotografia/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz