poniedziałek, 13 marca 2017

JAK OLA STAŁA SIĘ DOROSŁĄ, ZAKOCHANĄ STUDENTKĄ, RYSOWNIKIEM

JAK OLA STAŁA SIĘ DOROSŁĄ, ZAKOCHANĄ STUDENTKĄ-  RYSOWNIKIEM
akcja; Mielno 1975 rok
napisano; dom Oli 13 marzec 2017r., rysunki z 1975 roku, sfotografowane 13 marzec 2017r. 

Po pierwszym roku studiów, który był dla Oli kompletną porażką / pod względem naukowego i towarzyskiego przystosowania się, a także każdym innym/ dno wszystkich den, Ola z Przyjaciółką i jej koleżanką pojechała na wakacje do Mielna - z prawdziwego zdarzenia, polskiego kurortu nadmorskiego.  Tato koleżanki Przyjaciółki jako samorządowiec z najwyższej półki, zawiózł dziewczyny swoim kierowcą ze służbowym samochodem prosto do wynajętego nad samą plażą uroczego domku campingowego na cały upalny, tamtego roku, lipiec.
W domku dziewczyny poczuły zew lata i brak rodzicielskiej kontroli, w związku z tym  doprawdy działa się tam Sodoma i Gomora. A szczyt Sodomy i Gomory przypadł na dzień 22 Lipca, w święto narodowe, imieniny Przyjaciółki Oli, kiedy to sprezentowali jej, z całą nowo poznaną paczką, granatowy nocnik z czerwoną kokardą na uchu, pełen po brzegi  Mieszanki Wedlowskiej, w tym kultowych rarytasów o nazwie Otello i Romeo. Wszyscy skacząc po łóżku pili białą wódkę prosto z nocnika, wódka ściekała im po kącikach ust, piekąc mocno, zagryzali  przekąską, czekoladowymi cukierkami i w ogóle zachowywali się bardzo głośno i niegrzecznie. 
Po libacji leżeli pokotem w łóżku. Grubo po północy, Ola, chyba najtrzeźwiejsza z towarzystwa, poczuła  między swoimi nogami czyjąś rękę natarczywie chcąca wtargnąć w Oli sfery intymne, ani troszeczkę i zdecydowanie nie była zainteresowana takimi atrakcjami , ubrała czarne dżinsy kolegi i białą koszulkę i wyruszyła na samotny spacer brzegiem Bałtyku.
Kiedy słońce zaczęło rozjaśniać promieniami piasek i tafle spokojnego morza Ola usłyszała mocny, wyraźny odgłos wołania swojego imienia „OLA” i wtedy zobaczyła Chłopaka z kina w Łagowie, tego, którego jeszcze potem trzy razy spotkała, w tym na jednej randce – kompletny niewypał.
Oj, oj, doprawdy los wykazał się niezwykłym uporem by byli razem i ich spotkanie o wschodzie słońca nad brzegiem  mieleńskiej plaży  wyraźnie miało znamię przeznaczenia od którego nie dało się uciec. Lecz przecież nikt nie chciał uciekać, Chłopak pożyczył jednoosobowy namiot z masztem po środku, rozbił go na polu namiotowym, a Ola wysłała do domu telegram, żeby Rodzice przysłali jej czerwoną koronkową koszulkę, składająca się z małych majteczek i powiewnego stanika z kołem sterowym na środku i  kimonowatymi rękawami, Rodzice stanęli na wysokości zadania i przesłali to zachodnio berlińskie cudo przez umyślnego. Mając co potrzeba, czyli siebie, namiot i frywolną koszulkę  kochali się namiętnie przez przeszło tydzień , który został im do końca wakacji, w dziwnych pozach, zawsze z jedną ręką trzymając się masztu, spleceni wokół niego  niby wygimnastykowany wąż, przy czym Ola krzyczała głośno, co z resztą ma w zwyczaju do dnia dzisiejszego. Stanowili wtedy nie lada atrakcję campingową, kiedy wychodzili z namiotu od czasu do czasu  w celach higienicznych lub posiłkowych, ludzie zbierali się tłumnie by ich zobaczyć i niejeden chłopak mówił do swojej dziewczyny „czego się boisz głupia, czemu nie chcesz iść na całość” według słów piosenki Jana Kaczmarka, dając Olę za przykład przeciwieństwa lękliwości dziewczęcej ha,ha.
I potem jeszcze raz się umówili  już w Mieście Oli; na randkę prawdziwą, ważną, ostateczną, na randkę na którą Ola naprawiła magnetofon szpulowy, by zrobić nastrój utworem Bielszy odcień bieli zespołu Procol Harum, w kółko, w kółko, w kółko, z odjechanym tekstem pasującym na tło ich miłości;
„A gdy tył się staje przodem
to bezecność cnotą jest”
i zrobiła Ola tort z filigranowych kanapek z kawiorem i cały dom oświetliła tysiącem świec i wszystko wyszło jak miało i zostali ze sobą na najbliższe 25 lat z okładem, a Ola podciągnęła się w nauce, zaczęła zdawać egzaminy na mocne trójki, a czasem czwórki, a dla urozmaicenia nauki rysowała po książce historyjki o Oli i jej Chłopaku, co inspirowane mocno były rysunkami Andrzeja Dudzińskiego, zwanego Dudim i mam nadzieję, że tylko inspirowane, żaden plagiat i że pan Andrzej nie będzie miał pretensji za to dawne Oli rysowanie.
Jeśli miałabym określić kiedy Ola stała się prawdziwie DOROSŁA  to uważam, że tamtego lata i tamtej jesieni, Ola DWUDZIESTOLETNIA!!!.  

O teraz przedstawiam WAM 27 rysunków Oli wyrysowanych w książce Michała Sczanieckiego pt. Powszechna Historia Państwa i Prawa;

ON; idziemy, przecież Tobie tłumaczyłem, że dla mnie zawsze jesteś piękna

ONA; a dla nich?











Dom Rozpusty

Razem; przysięgamy wierność, aż do śmierci















ONA; dokąd idziesz idioto?














ON; mam dla Ciebie niedobrą wiadomość, będziesz musiała sama sobie poradzić











ON; jak mogłaś mi to zrobić
świnio











ON; zielone Carmeny są?
ONA; nie ma
ON; Szpilki są?
ONA; nie ma
ON; a pani?
ONA; nie ma









Rodzina Grabowskich na spacerze


















PUŁAPKA















KOCHAM CIEBIE BARDZIEJ NIŻ O 15 1.X.74., A MNIEJ NIŻ O 15,15 1.X.74













idziemy NAPRZÓD














CZY PANI LUBI JOYCE???















co za niespotykane wesele, żaden z gości nie może powiedzieć, że spal z panną młodą


ONA; GLU, GLU, GLU
ON; mówiłem, ze Ty już musisz















TELEFON ZAUFANIA

ONA; proszę pana co mam zrobić, on mnie nie rozumie












t.zw. LUDZIE; toż ten dzieciak wykapani rodzice













ONA: a ja już mam dosyć tych scen zazdrości


















ON; nie mówię, że Otello miał rację dusząc Desdemonę, ale oni wszyscy tak robili













ON; w każdy poniedziałek, miedzy 17,00, a 18,00
muszę dać komuś w łeb, to jest symboliczna
zemsta za wszystkie nieszczęścia jakie mnie
w życiu spotkały

ONA: ale chociaż przeproś













NAJLEPSZY ROCZNIK
1975

















ONA; a jednak wrócił

















O N I E Ś M I E L E N I E 

PÓŹNIEJ DWIE GODZINY

DWA LATA PÓŹNIEJ
ON; co wiesz na temat sytuacji
międzynarodowej









ONA; doprawdy kochany nie mogę
wyskoczyła mi krostka na małym palcu
u nogi
















 ONA; gdzie jesteś?
















ON: dzisiaj dostaniesz tylko 10 kg klusek,
omlet z 30 jaj, 3 talerze makaronu
……………………………………….
i już za miesiąc będziesz moim ideałem.

















ONA: ZDROWIE PANA DOMU

















ONA; tak zakochanych jak my nie ma na całym
świecie

ON: tak myślisz, spójrz na tych dwoje

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz