JAK OLA STAŁA SIĘ DOROSŁĄ, ZAKOCHANĄ STUDENTKĄ- RYSOWNIKIEM
akcja; Mielno 1975 rok
napisano; dom Oli 13 marzec 2017r., rysunki z 1975 roku, sfotografowane 13 marzec 2017r.
akcja; Mielno 1975 rok
napisano; dom Oli 13 marzec 2017r., rysunki z 1975 roku, sfotografowane 13 marzec 2017r.
Po pierwszym roku studiów,
który był dla Oli kompletną porażką / pod względem naukowego i towarzyskiego
przystosowania się, a także każdym innym/ dno wszystkich den, Ola z
Przyjaciółką i jej koleżanką pojechała na wakacje do Mielna - z prawdziwego
zdarzenia, polskiego kurortu nadmorskiego.
Tato koleżanki Przyjaciółki jako samorządowiec z najwyższej półki,
zawiózł dziewczyny swoim kierowcą ze służbowym samochodem prosto do wynajętego
nad samą plażą uroczego domku campingowego na cały upalny, tamtego roku,
lipiec.
W domku dziewczyny poczuły zew
lata i brak rodzicielskiej kontroli, w związku z tym doprawdy działa się tam Sodoma i Gomora.
A szczyt Sodomy i Gomory przypadł na dzień 22 Lipca, w święto narodowe,
imieniny Przyjaciółki Oli, kiedy to sprezentowali jej, z całą nowo poznaną paczką, granatowy nocnik z czerwoną kokardą na uchu, pełen po brzegi Mieszanki Wedlowskiej, w tym kultowych
rarytasów o nazwie Otello i Romeo. Wszyscy skacząc po łóżku pili białą wódkę
prosto z nocnika, wódka ściekała im po kącikach ust, piekąc mocno, zagryzali przekąską, czekoladowymi cukierkami i w ogóle zachowywali się bardzo głośno i niegrzecznie.
Po libacji leżeli pokotem w
łóżku. Grubo po północy, Ola, chyba najtrzeźwiejsza z towarzystwa, poczuła między swoimi
nogami czyjąś rękę natarczywie chcąca wtargnąć w Oli sfery intymne, ani
troszeczkę i zdecydowanie nie była zainteresowana takimi atrakcjami , ubrała
czarne dżinsy kolegi i białą koszulkę i wyruszyła na samotny spacer brzegiem
Bałtyku.
Kiedy słońce zaczęło rozjaśniać
promieniami piasek i tafle spokojnego morza Ola usłyszała mocny, wyraźny odgłos
wołania swojego imienia „OLA” i
wtedy zobaczyła Chłopaka z kina w Łagowie, tego, którego jeszcze potem trzy razy
spotkała, w tym na jednej randce – kompletny niewypał.
Oj, oj, doprawdy los wykazał
się niezwykłym uporem by byli razem i ich spotkanie o wschodzie słońca nad
brzegiem mieleńskiej plaży wyraźnie miało znamię przeznaczenia od którego
nie dało się uciec. Lecz przecież nikt nie chciał uciekać, Chłopak pożyczył
jednoosobowy namiot z masztem po środku, rozbił go na polu namiotowym, a Ola wysłała do domu telegram, żeby Rodzice przysłali jej czerwoną koronkową koszulkę, składająca się z małych majteczek i powiewnego stanika z kołem sterowym na środku i kimonowatymi rękawami, Rodzice stanęli na wysokości zadania i przesłali to zachodnio berlińskie cudo przez umyślnego. Mając co potrzeba, czyli siebie, namiot i frywolną koszulkę kochali
się namiętnie przez przeszło tydzień , który został im do końca wakacji, w dziwnych
pozach, zawsze z jedną ręką trzymając się masztu, spleceni wokół niego niby
wygimnastykowany wąż, przy czym Ola krzyczała głośno, co z resztą ma
w zwyczaju do dnia dzisiejszego. Stanowili wtedy nie lada atrakcję campingową,
kiedy wychodzili z namiotu od czasu do czasu
w celach higienicznych lub posiłkowych, ludzie zbierali się tłumnie by
ich zobaczyć i niejeden chłopak mówił do swojej dziewczyny „czego się boisz
głupia, czemu nie chcesz iść na całość” według słów piosenki Jana Kaczmarka, dając
Olę za przykład przeciwieństwa lękliwości dziewczęcej ha,ha.
I potem jeszcze raz się umówili
już w Mieście Oli; na randkę prawdziwą,
ważną, ostateczną, na randkę na którą Ola naprawiła magnetofon szpulowy, by zrobić
nastrój utworem Bielszy odcień bieli zespołu Procol Harum, w kółko, w kółko, w
kółko, z odjechanym tekstem pasującym na tło ich miłości;
„A gdy tył się staje przodem
to bezecność cnotą jest”
i zrobiła Ola tort z
filigranowych kanapek z kawiorem i cały dom oświetliła tysiącem świec i
wszystko wyszło jak miało i zostali ze sobą na najbliższe 25 lat z okładem, a
Ola podciągnęła się w nauce, zaczęła zdawać egzaminy na mocne trójki, a czasem
czwórki, a dla urozmaicenia nauki rysowała po książce historyjki o Oli i jej
Chłopaku, co inspirowane mocno były rysunkami Andrzeja Dudzińskiego, zwanego
Dudim i mam nadzieję, że tylko inspirowane, żaden plagiat i że pan Andrzej nie
będzie miał pretensji za to dawne Oli rysowanie.
Jeśli miałabym określić kiedy
Ola stała się prawdziwie DOROSŁA to
uważam, że tamtego lata i tamtej jesieni, Ola DWUDZIESTOLETNIA!!!.
O teraz przedstawiam WAM 27 rysunków Oli wyrysowanych w książce Michała Sczanieckiego pt. Powszechna
Historia Państwa i Prawa;
ON; idziemy, przecież Tobie tłumaczyłem, że dla mnie zawsze jesteś piękna
ONA; a dla nich?
Dom Rozpusty
Razem; przysięgamy wierność, aż do śmierci
ONA; dokąd idziesz idioto?
ON; mam dla Ciebie niedobrą wiadomość, będziesz musiała sama sobie poradzić
ON; jak mogłaś mi to zrobić
świnio
ON; zielone Carmeny są?
ONA; nie ma
ON; Szpilki są?
ONA; nie ma
ON; a pani?
ONA; nie ma
Rodzina Grabowskich na spacerze
PUŁAPKA
KOCHAM CIEBIE BARDZIEJ NIŻ O 15 1.X.74., A MNIEJ NIŻ O 15,15 1.X.74
idziemy NAPRZÓD
CZY PANI LUBI JOYCE???
co za niespotykane wesele, żaden z gości nie może powiedzieć, że spal z panną młodą
ONA; GLU, GLU, GLU
ON; mówiłem, ze Ty już musisz
TELEFON ZAUFANIA
ONA; proszę pana co mam zrobić, on mnie nie rozumie
t.zw. LUDZIE; toż ten dzieciak wykapani rodzice
ONA: a ja już mam dosyć tych scen zazdrości
ON; nie mówię, że Otello miał rację dusząc Desdemonę, ale oni wszyscy tak robili
ON; w każdy poniedziałek, miedzy 17,00, a 18,00
muszę dać komuś w łeb, to jest symboliczna
zemsta za wszystkie nieszczęścia jakie mnie
w życiu spotkały
ONA: ale chociaż przeproś
NAJLEPSZY ROCZNIK
1975
ONA; a jednak wrócił
O N I E Ś M I E L E N I E
PÓŹNIEJ DWIE GODZINY
DWA LATA PÓŹNIEJ
ON; co wiesz na temat sytuacji
międzynarodowej
ONA; doprawdy kochany nie mogę
wyskoczyła mi krostka na małym palcu
u nogi
ONA; gdzie jesteś?
ON: dzisiaj dostaniesz tylko 10 kg klusek,
omlet z 30 jaj, 3 talerze makaronu
……………………………………….
i już za miesiąc będziesz moim ideałem.
ONA: ZDROWIE PANA DOMU
ONA; tak zakochanych jak my nie ma na całym
świecie
ON: tak myślisz, spójrz na tych dwoje
ON; idziemy, przecież Tobie tłumaczyłem, że dla mnie zawsze jesteś piękna
ONA; a dla nich?
Dom Rozpusty
Razem; przysięgamy wierność, aż do śmierci
ONA; dokąd idziesz idioto?
ON; mam dla Ciebie niedobrą wiadomość, będziesz musiała sama sobie poradzić
ON; jak mogłaś mi to zrobić
świnio
ON; zielone Carmeny są?
ONA; nie ma
ON; Szpilki są?
ONA; nie ma
ON; a pani?
ONA; nie ma
Rodzina Grabowskich na spacerze
PUŁAPKA
KOCHAM CIEBIE BARDZIEJ NIŻ O 15 1.X.74., A MNIEJ NIŻ O 15,15 1.X.74
idziemy NAPRZÓD
CZY PANI LUBI JOYCE???
co za niespotykane wesele, żaden z gości nie może powiedzieć, że spal z panną młodą
ONA; GLU, GLU, GLU
ON; mówiłem, ze Ty już musisz
TELEFON ZAUFANIA
ONA; proszę pana co mam zrobić, on mnie nie rozumie
t.zw. LUDZIE; toż ten dzieciak wykapani rodzice
ONA: a ja już mam dosyć tych scen zazdrości
ON; nie mówię, że Otello miał rację dusząc Desdemonę, ale oni wszyscy tak robili
ON; w każdy poniedziałek, miedzy 17,00, a 18,00
muszę dać komuś w łeb, to jest symboliczna
zemsta za wszystkie nieszczęścia jakie mnie
w życiu spotkały
ONA: ale chociaż przeproś
NAJLEPSZY ROCZNIK
1975
ONA; a jednak wrócił
O N I E Ś M I E L E N I E
PÓŹNIEJ DWIE GODZINY
DWA LATA PÓŹNIEJ
ON; co wiesz na temat sytuacji
międzynarodowej
ONA; doprawdy kochany nie mogę
wyskoczyła mi krostka na małym palcu
u nogi
ONA; gdzie jesteś?
ON: dzisiaj dostaniesz tylko 10 kg klusek,
omlet z 30 jaj, 3 talerze makaronu
……………………………………….
i już za miesiąc będziesz moim ideałem.
ONA: ZDROWIE PANA DOMU
ONA; tak zakochanych jak my nie ma na całym
świecie
ON: tak myślisz, spójrz na tych dwoje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz