sobota, 28 maja 2016

SEN OLI MĘŻA






Sen Oli Męża
Napisano 1 maja 2016 Porto









   Ola obudziła się na trzecim pietrze kamienicy, tak jak w zeszłym roku w swojej podróży poślubnej, w apartamencie Marianny, /która wczoraj urodziła dziecko/, w starej dzielnicy Porto, u zbiegu ulic- kolorowo-muzycznej Flores i drugiej, biegnącej pod górę do Katedry, z widokiem na zabytkowy Dworzec Kolejowy Sao Bento, pełen Japończyków pstrykających zdjęcia azulejos-mozajek w holu głównym i na postój taksówek z magicznymi czarno-seledynowymi autami . Pokój apartamentu miał kształt trapezu, zgodny z kształtem całego budynku, a na trzech jego ścianach znajdowały się po dwa dwuskrzydłowe okna -od podłogi do sufitu, dające światło z trzech stron na stojące na środku pokoju łózko, w którym obok Oli leżał jej Mąż.
Ola najpierw ujrzała jego śmiejący się wąs, potem śmiejące się oczy i wogóle zobaczyła Męża swego bardzo radosnego "miałem sen" powiedział za Martinem Luterem Kingiem i ten sen Oli opowiedział, a Ola skrzętnie zaraz wszystko notowała, bo ze snami tak bywa, że zaraz się je zapomina. Oczywiście są wyjątki.

*  *  *
Obraz 1

Mąż Oli idzie w latach 80-tych po chodniku osiedla blokowiska w Pile na spacer ze swoim psem Dalmatyńczykiem.
Na przeciw idzie pani w średnim wieku i zwraca Mężowi Oli uwagę;
Pani; czy pan widzi co ten pies tu zrobił?
Mąż; no co zrobił?
Pani;  kupę zrobił
Mąż; to nie jest psia kupa, te kupy są wielkie na dwie dłonie i płaskie, to krowia kupa.
Pani; a skąd tu na osiedlu krowy?
Mąż; nie ma problemu mogę sprzątnąć.
Mąż Oli bierze kupę w ręce i nagle okazuje się, że to nie kupa tylko tworzywo plastyczne, gumowe. Kupy, a raczej tworzywo są czymś w rodzaju afisza, tablicy, na której widnieje zaproszenie na przedstawienie teatralne w szkole.

Obraz 2
Przed salą w której ma być występ dzieci reżyserowany przez Męża Oli stoją rodzice ze swoimi dziećmi, na twarzach widać rumieńce, emocjonalne rozmowy, wszyscy przejęci. Za ścianą na sali teatralnej spokojna odprawa. Mąż Oli tłumaczy zasady treningu oddechowego. Dzieci mają na sobie odświętne ubrania - białe bluzki, granatowe spodnie chłopcy, spódniczki, też granatowe - dziewczynki.
Każde dziecko trzyma w ręku tajemnicze pudełko, kształtem przypominające smartfony. Na salę wchodzą dzieci, zajmują pierwszy rząd na widowni, w drugiej kolejności wchodzą widzowie, są zdziwieni, że nie ma żadnej dekoracji, słychać gong, przygasają światła, lekko rozświetlona scena, słychać delikatną muzykę cyrkową XIX wiecznych czeskich wesołych miasteczek, a na scenie pojawiają się różne zabawki, w różnych postaciach; rowerzysta kręcący kółka na rowerze, baletnica na linie, szczekający różowy piesek obszczekujący baletnice. Na horyzoncie pojawiają się nowe zwierzęta- żyrafa prowadzi na smyczy hipcia, przebiega niebieski słoń.
Pomiędzy postaciami zabawek zachodzą różne wesołe interakcje. JEST WESOŁO.
Widownia bije brawo. Można się zorientować, że to dzieci- aktorzy sterują zabawkami na scenie z urządzenia, które trzymają w rękach.
Aktorzy dzieci wychodzą na scenę, kłaniają się, na scenę wychodzi też Oli Mąż reżyser całego przedsięwzięcia.

Obraz 3

Akcja dzieje się we Francji, z kostiumów bohaterów wynika, że to XIX wiek, dwóch przyjaciół, szczupłych wysokich mężczyzn pracujących w laboratorium nad elastycznym tworzywem - materiałem.
W korespondencji do tego obrazu, akcja dzieje się w tym samym czasie w Polsce. Przychodzi rumiany, grubszy człowiek, Rzemieślnik do Mecenasa. Ma fantastyczny pomysł i zaawansowane badania, potrzebuje pieniędzy, są zaoferowani rozmową. Mecenas ma kontakt z ludźmi z Francji. Oni funkcjonują w dużym zamku w parku. Takie miejsce do działań twórczych widział Mąż Oli we Francji.
Ludzie z Francji jak dostali bazę z Polski nadali temu szlif. Postanowili zrobić promocję, przyjechało wielu dostojnych gości, przed zamkiem stało mnóstwo bogato zdobionych karet.
Jeden z Polaków spóźnił się, jego żona weszła już na schody, a Polak parasolką zmienił na ścianie numery XIX na XXI.
Był bardzo radosny. Może chodziło o to, że to co zrobili przenosi
ich technologię w XXI.

*  *  *
Przenosimy się do Polski. Jesteśmy w posiadłości bogatego Mecenasa, spoglądamy przez okna oczami Mecenasa, okna są tajemnicze z kwadratowych szkiełek, mieniących się różnymi kolorami. Widać świat na zewnątrz. Przychodzi Rzemieślnik, oboje piją brandy, rozmawiają o planach, że te szybki to na razie takie małe kwadraciki, ale przyjdzie czas, że będą robić duże tafle.
Szybki są grubości liścia i są wytrzymałe na uderzenia, nie pękają.
Dzięki promocji we Francji projekt dostał mnóstwo zamówień, szyby XXI wieku, cienkie jak listek.

Obraz 4

Sala typu korytarz, jakby była przerwa, mnóstwo różnych młodych ludzi w różowych trykotach / takich jak u biegaczy/. Ściany są różowe jak i  sufity i podłogi. Niektórzy ludzie stoją, niektórzy chodzą. Drzwi się otwierają wchodzi w różowych kalesonach i różowym podkoszulku sierżant PIPA. Ręce ma założone z tyłu na pośladki, pierś dumnie wypiętą do przodu i sobie chodzi i mruczy pod nosem "co by tu robić, żeby nic nie robić". Najlepiej będzie dać Różowym zadanie, robi zbiórkę, BACZNOŚĆ. Tematem dzisiejszym będą ćwiczenia z samoobrony. Różowi mówią "to nie ma sensu, bo przyjdzie jeden laser bzyknie i nas nie ma, to lepiej sobie posiedzieć". "Ty mi tu młody nie podskakuj" mówi sierżant PIPA i wyjmuje kawałek żyłki i dał jednemu. Wszyscy stoją. Ten co dostał żyłkę zawiązał ją sobie na zębie i na palcu. Zaczął na nitce grać. “nie będzie mi tu żaden zlew mówił co mam robić”. W tym czasie Różowi mają szkolenie jak wyprowadzić przeciwnika z równowagi zabawą żyłką.
W pewnym momencie Różowy z żyłką widzi Oli Męża, który siedzi pod ścianą na podłodze. Różowy z żyłką robi różne wygibasy dla samoobrony, ale mu to nie wychodzi. Różowi mówią, że są pacyfistami. Ten z żyłką czuje się zmotywowany, dochodzi do walki z Mężem Oli. Najpierw zabawa w zapasy, ale potem to już poważna walka. Mąż Oli przygniata Różowego do podłogi i mówi " jak nie macie o co walczyć to pomyślcie o swoich najbliższych, jak się wydało 140 tys. na leczenie zębów swojej żony to wiem o co mam walczyć".

Obraz 5

Mąż Oli ma spotkanie w teatrze z panem Hanuszkiewiczem. Przygotował wykład pt. Aktor. Mówi, że aktor jest wyposażony w zbiór znaków, których używa w ściśle określony sposób nadający sens znaczeniowy. Znakami są ruch, gest, mimika twarzy lub ciała, dźwięk, głos, możliwości artykulacyjne, ruch statyczny, ruch dynamiczny.
Im większa będzie świadomość tych znaków i umiejętność świadomego korzystania z tych znaków tym wyższa jakość aktorstwa.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz